06 listopada 2016

Z tęsknoty.

Chciałabym znowu tu wrócić. Zatęskniłam za tym blogiem. Po tak długim czasie.

Może wrócę tu z serią o tym, jak sukcesywnie będzie zmieniać się moje życie - a to już od wtorku? W końcu przełamię swój wstyd i pozbędę się mojego największego kompleksu. Od wielu lat o tym marzyłam, i choć kroki w walce o "lepsze samopoczucie" zostały podjęte już dawno, dopiero niedługo będę mogła "cieszyć się" bez żadnych zahamowań. Będzie mnie kosztować to dużo siły, cierpliwości i bólu, ale - czego się nie robi dla poczucia akceptacji własnego odbicia.


Co u mnie?
*Ciągle walczę ze sobą na tych studiach. Nadal, bez przerwy.
*Piszę pracę licencjacką. Juhu.
*W jesiennej chandrze towarzyszą mi w tej chwili "chipsy prosto z pieca", komputer i apofonia (moja ulubiona gramatyka historyczna - miłością platoniczną darzę cię).

Wrócę, chociażby dlatego, żeby podzielić się swoim szczęściem już niebawem. :)



1 komentarz: