Odnoszę dziwne wrażenie, że coś dzieje się obok mnie ... i nie mogę nad tym zapanować. Nie potrafię tego ogarnąć, mimo że wiele razy już powtarzałam, dawałam do zrozumienia, że nie możemy mieć wszystkiego, czego pragniemy. Kurde, czas najwyższy wbić sobie to do główki...
Hm, problem chyba polega na wierze ludzi. Takiej ... przesadnej, wyimaginowanej, dzięki której robimy sobie złudne nadzieje, stawiamy siebie w pewnym pieprzonym punkcie - bez możliwości odwrotu. A chyba nie o to chodzi, żeby coś sobie wmawiać, a twardo stąpać po ziemi, z przekonaniem, że nie na wszystko mamy całkowity wpływ. Moją dewizą: "Chcieć - to móc!". Od zawsze. Schody zaczynają się, gdy dążymy do ... swojego szczęścia, nie patrząc na innych. Chory egoizm. Nie do wszystkich dociera, że pewne kwestie należy pozostawić takimi, jakie są, żeby przez przypadek, niechcący ... czegoś nie stracić. Zyski znikome. Straty ogromne. Chyba jednak warto uświadomić sobie priorytety i ... małymi kroczkami, ale "wielkimi decyzjami" spełniać siebie, dążyć do niemożliwego...
Krótko.
Zwięźle.
Na temat.
A.
"Only know you love her, when you let her go...
And you let her go..."
"(...)szukając szczęścia może się niechcący z nim rozstałeś. "
OdpowiedzUsuńrównie niefajne jest to, że ktoś ma inną ' definicje' swojego szczęścia niż my byśmy chcieli, żeby miał - i trzeba szukać gdzie indziej, gorzej jeśli wbijesz sobie(wiesz?), że nigdzie indziej nie znajdziesz tego co chcesz, lub nie chcesz szukać gdzie indziej. *mindfuck* :>
Właśnie... To jest bardziej skomplikowane, niż wygląda... Nie robisz nic = źle. Robisz coś = jeszcze gorzej... fucking true.
Usuń