Chwilowa ucieczka od tego burdelu mi się przydała. Naprawdę. Zrozumiałam kilka spraw, przemyślałam wiele kwestii. Dokonałam kilkunastu - mam nadzieję - trafnych wyborów. I co najlepsze... nikt mi w tym nie pomógł. Tylko ja, żadnych (naprawdę żadnych!) osób trzecich. Ulga. Te wszystkie "pseudo-rady" są ... gówno warte.
Zawiesiłam częściowo bloga, facebooka i aska. Do tego pierwszego było mi najbardziej tęskno, choć umiałabym sobie poradzić, jak mniemam. Facebook? Odblokowany, ale stwierdziłam, że nie jest jakoś specjalnie mi do szczęścia potrzebny - może właśnie dzięki temu, że dokonałam jednej, najważniejszej decyzji w tym roku (zaraz po tym, że zerwałam z kimś całkowicie kontakt...). I myślę, że lepiej było zrobić to teraz, niż męczyć się przez kolejny miesiąc z myślą: a może jednak. Bzdura.
Od "zależy mi" do "kocham Cię" - daleka droga.
really?
Dlaczego zawiesiłam aska? To był odruch bezwarunkowy. Nie chodzi o pytania zadawane tam, które - ku mojemu zdziwieniu - nie ograniczały się tylko do hejtu pod moim nazwiskiem, ale były także często mądre i nieraz nad odpowiedzią zastanawiałam się dłużej, niż w sumie... powinnam. Ten wyciskacz prywatności nie był mi potrzebny do niczego. Był tylko bezużytecznym pochłaniaczem mojego wolnego czasu.
Ten tydzień - GENERALNIE - był pełen huśtawek nastrojów. Nienawidzę tego, że jedno pstryknięcie palcami może wszystko odwrócić do góry nogami. Nie czuję, jak rymuję. Aczkolwiek... bardzo dobrze przekonałam się, (na własnej skórze) że kabaretowe stwierdzenia mają wiele pokrycia realnego - nie koniecznie zabawnego - w codziennym życiu.
"Prawdy" - według teorii poznania- są trzy: święta prawda, tyż prawda i gówno prawda. Jak to przeczytałam po raz pierwszy - nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Później dostrzegłam, jak wiele ma to wspólnego z obecnymi realiami. I jestem przerażona.
"Pomiędzy tłumem obojętnym - sami,
doszliśmy prędko do czarownej chwili,
kiedy się dwoje rozmawia oczami,
chociaż się żadne z nich nigdy nie sili
na tę rozmowę wymownej źrenicy.
Urok zakazu, urok tajemnicy
ciągnął mnie, jakby czarodziejska siła
do tej przepaści, która nas dzieliła..."
M. Konopnicka
Trochę mi się przychorowało na weekend. Nie jest miło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz