17 listopada 2012

Miłość ci wszystko wybaczy... heh.

Zatęskniło mi się. Po tygodniu niemocy wylewania swoich myśli w tym miejscu, stwierdzam, że jestem uzależniona. Uzależniona od otwierania swojego serducha i umysłu, spisywania tego, opisywania w jakikolwiek, chociażby banalny sposób. I choć z pewnością nudną rzeczą jest to, że większość rzeczy, uczuć, o których piszę, dotyczy wyłącznie mnie, to czuję, że mam po co wracać. 

Nie wiem... nie rozumiem. Nie kłóćmy się o bzdury. Bądźmy. Razem. Obok. Przy sobie. Bądźmy. Cholerykami. Romantykami. Bądźmy. Szczęściarzami. Marzycielami. Ludźmi, do cholery jasnej, bądźmy...


Czy to nie jest tak, że zbyt często wybaczamy ludziom? Dbamy o to, by zatrzymać ich przy sobie za wszelką cenę, mimo że tak bardzo nas zawodzą? Podobno tak jest. Znasz to z autopsji. A może by tak choć raz nie dać komuś tej pieprzonej szansy na poprawę... Ciekawe co wtedy. Byłoby lepiej? Wątpię. Jeśli skrzywdzono cię raz - na pewno skrzywdzą cię po raz drugi, piąty, setny. Nie unikniesz tego. I choćbyś bronił się nogami i rękami, to nie ma "złotego środka" aby temu zapobiec. To jest jak z kolorem włosów - nie masz wpływu na to, jaki kolor będziesz miał przypisany w genach, ale zawsze możesz kupić farbę, przemalować je, podciąć, pobawić się - ale pamiętaj, że nie w każdej fryzurze będzie ci dobrze. To taka maska. Próba ucieczki. Być może skuteczna - nie wiem, nie mnie to osądzać. Tylko po co? Dla zabawy? Dla "świętego spokoju"? Może...


Taka tam ... śmieszna metafora. Ale z drugiej strony - czy to zła przenośnia? 

Btw - przygotowujemy się do poniedziałkowej olimpiady z angielskiego. Komu w drogę - temu kopa. 


Backstage z dzisiejszej sesji z Darią :D







NO TO SI JU LEJTER!






5 komentarzy:

  1. dobre kolory ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. znów trafione. dobrze, że wróciłaś i zazdroszczę, tego że to umiesz ogarnąć w słowa. rly :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego :D Ale dziękuję!

      Usuń
    2. jest, jest :D ja nie potrafię, mogę napisać 83657 słów, w końcu i tak stwierdzę, że to nie ma sensu, nie potrafię zgarnąć tego co chcę, i że właściwie niechcę, żeby ktokolwiek to czytał :D

      Usuń
    3. Ja być może nie mam takiego oporu przed wylewaniem słów, myśli - wszystkiego tu. Mam wrażenie, że to ludzie, którzy raz przeczytawszy jakikolwiek mój wpis wiedzą, czy chcą to czytać dalej, czy w ogóle po nich to spływa. Dlatego (moim zdaniem) warto pisać, chociażby dla siebie :)

      Usuń