Jestem cholernie zmęczona. Nie dość, że szkoła mnie wykańcza, to jeszcze przeziębienie się odezwało. W piątek do lekarza, dowiedzieć się, jak z moim zdrówkiem i czy organizm dobrze zniósł poprzedni zabieg. Oby. Trzymajcie kciuki.
Tymczasem nie potrafię się ogarnąć. Odlatuję gdzieś tam. Poza tym łzy lecą strumieniami. Smutku coraz więcej. Radości coraz mniej. Taki ot bardzo niefajny tydzień. Może być gorzej? Może... Ale to chyba tylko jutro.
"Kocham Cię najmocniej - zaraz wracam..."
Trochę wspomnień z klasy pierwszej liceum. Wszystko za sprawą jedynego i niepowtarzalnego Chmiela, któremu przecholernie dziękuję za poprawienie humoru tym, że kiedyś takie rzeczy napisała, a ja miałam okazję je odnaleźć i jak głupia uśmiechać się do książek. MORDO<3
Nie smutaj bedzie lux ;-) i zdrowka zycze
OdpowiedzUsuń