Najłatwiej byłoby mi złożyć wszystko na jesienną chandrę. Te huśtawki nie są ani przyjemne, ani pożyteczne. Podczas gdy mi brakuje na cokolwiek czasu, nawiedza mnie cholerstwo i siedzi... i siedzi... i siedzi. Dusi. Odbiera chęci. Mieć z jednej strony niedobór wolnych chwil, a z drugiej - nadmiar, który poświęca się głupiemu myśleniu o rzeczach i ludziach z przeszłości. Nie lubię. Bardzo.
Od zawsze wierzyłam w ludzi, w relacje ich łączące, a przede wszystkim w wartości, jakimi ich obdarzałam i jakimi bywałam obdarowywana. Czas jest dobrym weryfikatorem. Okazuje się, że wszystko, w co wierzyliśmy dziecięcą ufnością, w jedną chwilę zamienia się w NIC. Z najważniejszej rzeczy, nagle staje się pustką - niewartą poświęcenia czasu, uwagi, refleksji. "Od święta". Czy to przypadkiem nie nazywa się "doświadczeniem"?
Człowiek składa się właśnie z doświadczeń i emocji. Te dwa, często ze sobą kolidują. Chociaż emocje mówią nam: idź! - odzywa się rozsądek, odwołujący się do doświadczenia i przypomina, jak wiele złego w naszym życiu wyrządziło owo "coś". Zatrzymujemy się. Ryzyk-fizyk. Albo brniesz w to, licząc się z efektami ubocznymi, albo wycofujesz - żałując, bądź nie. Wybór jest raczej prosty.
"Wszyscy robimy błędy. Lecz gdy je powtarzasz nie masz prawa nawet do pretensji..."
Nie będę żałować. Rozczulać się. Płakać.
Po co?
Ściany się burzą, szyby pękają naraz.
Lecę w
dół przez błędy wszystkich lat.
Widzę
wyraźnie pełne rozczarowań twarze,
a w
oczach ból i gniew uśpionych zdarzeń.
Kłamałem
więcej, niż kiedykolwiek chciałbym przyznać...
A w moich
żyłach płynęła krew zimniejsza niż stal.
Dlatego
dzisiaj jestem całkiem sam.
Mój
nieznajomy, czy widzisz to, co ja?
Jak to
możliwe, że ktokolwiek ufał mi?
Pozornie
szczery, lecz nigdy tak, jak dziś.
To samo
miejsce, ten sam zmęczony strach.
Wśród
tłumu ludzi odbijam się od dna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz