Powracam po bardzo długiej nieobecności
- nowa, zdrowsza, spokojniejsza JA.
Tyyyyle się działo przez te (prawie) cztery miesiące. Był to naprawdę ciężki i wyczerpujący okres w moim życiu. Na szczęście, teraz może być już tylko lepiej - mam nadzieję.
Czasu na pisanie jak nie było, tak nie ma, ale dziś, jakoś nadzwyczajnie zaczęło mnie ciągnąć "na stare śmieci". Nie chcę definitywnie kończyć przygody z tym blogiem, ale myślę, że to nieuniknione. Szkoda trochę tych wielu miesięcy żmudnej pracy, tworzenia i wylewania wszystkich emocji, dzielenia się - praktycznie - każdą chwilą... To nie jest pożegnanie! Będę tu. Rzadziej - ale będę.
Ostatnie trzy tygodnie były - chyba - najbardziej stresującymi w moim życiu. Cholernie dziwne uczucie, gdy nie wiesz, czego jeszcze nie wiesz. :) Z matur - najbardziej będę wspominać chyba te dźwięki burczących brzuchów - mojego, jak i reszty ferajny z sali. Fajnie było poznać was wszystkich! Poza tym, bardzo przyjemnie będę wspominać ustne egzaminy. Pierwszy z angielskiego udowodnił mi, że wcale nie jestem taka odważna, jak mi się wydaje :). Drugi - potwierdził to, jednak utwierdził mnie w przekonaniu, że chcieć, to móc; że nieważne, jak bardzo dobrze jesteś przygotowany i kreatywny - ale ważne, co sobą reprezentujesz. Przemiłe wspomnienia.*
*Co nie zmienia mojego zdania, że matura = bzdura.
Teraz spokojnie mogę powiedzieć - filologio, witaj. |
W poniedziałek ruszam w trip nad morze - małe wakacje.
W czerwcu na kilka dni do Władysławowa.
A od lipca - pracujemy!
A tu trochę zdjęć z ostatnio przeze mnie wykonanej sesji
modelka: Ola M.
pomagała: Kasja
Zapraszam też do pytań:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz