28 maja 2014

"Co­fam się pa­mięcią do chwi­li, kiedy się to zaczęło, po­nieważ wspom­nienia to je­dyne, co mi pozostało."

***

Wielkimi krokami zbliża się lato - czas, który jedni poświęcą na leżing, plażing i smażing; drudzy będą zmuszeni iść do pracy i poddać się ciężkiej harówie; trzeci - zmarnują swoje wakacje siedząc przed komputerem... Najmniej jednak szczęśliwa okaże się grupa czwarta - poprawkowiczów sierpniowych. Za wszystkich, których (niestety) to spotka, trzymam kciuki i życzę powodzenia - w tym również sobie, bo wyników z matur jeszcze nie ma, a nigdy nie wiadomo, czy nie znajdę się  w "grupie szczęśliwców". :)


Tak w ogóle, to dzień dobry! 

Mam nadzieję, że ktoś zdążył zauważyć zmiany wizualne wprowadzone na blogu? ;) Podobają się?

I <3 SUMMER


Moje wakacje trwają w najlepsze od - dokładnie - 15 maja, z tym że na odpoczynek udałam się dopiero dziewiętnastego, a wróciłam wczoraj. Podczas tych (jakże leniwych) dziewięciu dni zdążyłam: odespać czas matur, obejrzeć 2 sezony "Gotowych na wszystko", przeczytać książkę (poradnik?) "Walk tall", podjąć się kilku prób gotowania, zaliczyć skoki adrenaliny w parku linowym, przejść dziesiątki kilometrów "po wszystko i po nic" i... co najważniejsze - spędzić bardzo dużo czasu z S. 

Ponadto - przed wyjazdem - udało mi się ustabilizować kilka kwestii, dokonać wstępnych "porządków" śmietnika emocjonalnego i życiowego oraz usystematyzować plan działania na najbliższe kilka miesięcy. Czuję, że zrobiłam wiele. Ale jeszcze nie podstawiłam kropki nad "i". 

miłość.

Teraz czas się ogarnąć na tyle, na ile czas mi pozwoli; podsumować to i owo (coś na kształt rachunku sumienia i rozliczenia z sobą - ale także i innymi...); rozpocząć... w pełni dorosłe i odpowiedzialne (haha) życie. Ja, dorosłość i odpowiedzialność. OKSYMORON.

*Chociaż czasami mam wrażenie, że muszę odpowiadać za rzeczy, na które nie mam wpływu i nie jestem ich przyczyną. Chcesz dobrze - a wychodzi jak zwykle. "Tak to jest, że mimo dobrej woli, wszystko, co piękne - kiedyś się ..."



Spędziłam fantastyczny tydzień nad morzem. Wypoczęłam - a to najważniejsze...



***


Troszkę umieram - tak w środku.
Nie mam na to wpływu.
Ludzie przychodzą i odchodzą.
Taka kolej rzeczy.
"Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś..."
Nie o wszystkim decydujemy my sami.
Kwestia przyzwyczajenia.
Ucieczka?
Nie sądzę.
Raczej pogodzenie się...
... z bezradnością,
fałszywością,
niesprawiedliwością.
Wyrównanie rachunków...
...z przeszłością.
Rozpoczęcie nowej...
...przyszłości.
W nieco okrojonym składzie.


***

A kiedy wrócisz... mnie nie będzie.
Tak, jak nie ma Cię dla mnie.


***


'Ale mimo to - to kocham, bo to mój kawałek lądu,
bez względu na różniące nas różnice poglądów.'

***



ZAPRASZAM NA ZDJĘCIA

Po prawej - zachęcam do lajkowania fanpejdżu bloga, udostępniania i zapraszania znajomych. ;)

Do następnego!

***




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz