22 listopada 2013

Ich lebe für dich. Ich ertrinke in dir. Egocentryzm. Before: próbna matura z Operonem (listopad 2013).

Nie chcę być chamska, bezczelna i arogancka - ale czasami trzeba dosłownie zobrazować, wyjaśnić, że nie każdego miejsce jest tu, gdzie rzeczywiście siebie widzi. Tak bardzo tego nie lubię. Aghr. Kocham i nienawidzę siebie za tę szczerość. Bezwzględną szczerość.

"Co by się nie działo - 
- Świat może poczekać..."


Z przejawami egocentryzmu spotykam się niemal codziennie. Każdy jest gdzieś w duszy egoistą, jednak z biegiem czasu jeden "uczy się" (w pewnym sensie) cech, które pozwalają mu powiedzieć o sobie, że nie jest samolubem. Oj, jak ja uwielbiam to słowo. Samolubstwo ma tak bardzo negatywny wydźwięk, iż ludzie bronią się wszelkimi siłami, by go nie używać. Coraz częściej szukają synonimów, by tylko nie stosować tego z lekka archaicznego wyrazu. 

Narcyzów jest pełno. Co prawda statystyk nie prowadzę, jednak moja zdolność obserwacji i wyciągania wniosków wydaje się działać prawidłowo. Złożoność tej funkcji daje mi gwarancję jednoczesnej systematyzacji nabytej "wiedzy". A to nierozerwalnie łączy się z wyciąganiem wniosków, odróżnianiem faktów od mitów i tworzenie własnej opinii na dany temat. 

Wracając do tematu - trochę sama bronię się przed egocentrykami. Nie lubię, jak ktoś bezpośrednio i bez zahamowań stawia siebie w centrum "świata". Cholernie drażni mnie takie samouwielbienie. Oczywiście, warto mieć wysokie mniemanie o sobie, poczucie własnej wartości - ale nie podpadajmy ze skrajności w skrajność. Jest pewna granica, której staram się przestrzegać. Granica własnego JA. Nic więcej. Nic mniej. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy tak naprawdę dobrze nam z tym poczuciem lepszości, czy nakładamy maski, "wchodzimy w rolę".


"Czasem ludzie to gnoje,
dbają tylko o swoje.
Nie pomogą nikomu.
A trzeba pomóc.
Zabijają wzrokiem pełnym zawiści.
Uważają, że są czyści.
Egoiści..."

Warto by także usystematyzować, czy ludzie wokół nas to przyjaciele, czy tylko i aż znajomi. Rachunek sumienia na dziś.


26 - 29 listopada 2013.

Słów kilka o przyszłym tygodniu, w którym będę zmagała się z próbną maturą. 26 listopada- poziom podstawowy z języka polskiego, 27 listopada- poziom podstawowy z matematyki... - oto, co mnie czeka. Nie powiem, bo trochę obawiam się walki z arkuszem, ale z drugiej strony, będę miała pewność swojej wiedzy bądź niewiedzy. Zdaję sobie również sprawę, że test wydawnictwa Operon jest zdecydowanie inny, niż egzamin właściwy, jednak jest to pewna forma, która na początku stresuje i demotywuje, a później (z górki) napędza do pracy i ułatwia usystematyzowanie wiadomości. Także, trzymajcie kciuki.

Maturzyści - połamania piór. :) 
Przydałby się kopniak na szczęście, by tradycji stało się zadość. 

Powodzenia!



4 wspaniałe miesiące z moim szczęściem...
Kocham Cię.




"Nie żyję w przekonaniu: żyjmy bez złudzeń.
Najlepiej pozbyć się haseł- zbyt wiele nie mówię.
Nie lubię niedomówień, kocham to, co prawdziwe.
A inne rzeczy? Miłość- najdroższą z używek..."



CZEŚĆ!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz