23 września 2012

Wsiąść do pociągu byle jakiego.

Hmm. Co do wczorajszego dnia, wieczoru, nocy - to w sumie grejt było. Pobaunsowałyśmy trochę, miło było. :) Dziś jest nieco gorzej - ale ogarniemy, trzeba. Co z tego, że nie potrafię się skupić, nie? Masakra.

Wieczorek zapowiada się przecudnie - książki, książki, książki. Tak dużo lekcji - a tak mało ochoty. Czas najwyższy wziąć się w garść. Przecież nie można wchodzić do tej samej rzeki dwa razy, nie? Kuuuurde. A może jednak? To jest tak bardzo banalne, wręcz parodia... - mam na myśli to, co się obecnie tu dzieje. Mam wrażenie, że byłam w punkcie X, zasnęłam, omijając jednocześnie jakiś ważny punkt Y, który sprawił, że teraz jest tak, a nie inaczej i obudziłam się w punkcie Z. Nie wiem, to jakiś kabaret. Pieprzony kabaret. Szkoda, że nie mam aż tak dużego poczucia humoru i szkoda, że owy kabaret próbuje mnie zachwycić swoimi sucharami. Błagam, litości. Potrzeba mi trochę spokoju chyba. Był czas na imprezowanie. Był czas na naukę. Czas teraz na spokój. Spokój rozumiany pod frazą "CHCĘ SIĘ WYSPAĆ" i "DAJCIE WY MI WSZYSCY ŚWIĘTY SPOKÓJ!". Po prostu mam dość. Jadę tym swoim pociągiem, w którym każdy pasażer jest inny (a może właśnie taki sam...) i jedyne co się zmienia, to kierunek jazdy i ludzie przesiadający się z jednego do drugiego przedziału. W pewnym momencie brakuje konduktora i pojazd zjeżdża z trasy - jednocześnie nikt nie panuje nad tą maszyną. I tylko chodzący po pociągu kanar rozlicza mnie z braku biletu na daną linię...

Takie sentymentalne porównanie mojego życia jazdy pociągiem.


A teraz po raz drugi - pokażę Wam mój "pomysł na niedzielę" - czyli jak z niczego, zrobić coś "aka ciasto".

Piernik z konfiturą pod chmurką.

Składniki:
3 szkl. mąki pszennej
2 jajka
1/2 kostki margaryny
1 szkl. cukru
Pół słoika konfitury (wiśniowej/porzeczkowej).
3 łyżeczki sody
2 łyżki kakao
1 szkl. mleka
Cukier wanilinowy
Cukier puder
Bułka tarta/mąka

Sposób przygotowania:

Margarynę ucieramy z dwoma całymi jajkami. Kiedy masa jest dość gładka, dodajemy powoli cukier. W oddzielnej miseczce mieszamy: mąkę, kakao, sodę i półtorej łyżeczki cukru wanilinowego. Kiedy masa z jajek, margaryny i cukru jest już wyrównana, dodajemy stopniowo mieszankę mąk, kakao, sody i c.wanilinowego. W międzyczasie dolewamy po łyżce (również stopniowo) mleko. Wszystko mieszamy najpierw na najwolniejszych, potem na coraz szybszych obrotach. Kiedy zostanie niewielka ilość mąki i mleka, dodajemy (po małej łyżeczce) konfiturę. Wszystko miksujemy na gładką masę. Na koniec wsypujemy łyżeczkę cukru pudru. Przygotowujemy blaszkę - smarujemy dość obficie resztą margaryny, posypujemy blachę bułką tartą. Pieczemy w 180 stopniach przez 60-70 minut, do uzyskania dobrze wypieczonego ciasta.

Podajemy posypując cukrem pudrem i łyżeczką kwaśnej konfitury. SMACZNEGO.








"Uczę cieszyć się tym, co mam obok i kocham.
Ale ciągle mało mi, choć mam sporo od Boga.
Bo ludzie chcą więcej, niż mogą dostać.
Bo ludzie chcą więcej, niż mogą dostać..."


1 komentarz: