18 września 2012

Jesteś Bogiem i chodnikowy wilk.

Po prostu nie wierzę w to, co słyszę. Wczoraj udało mi się przesłuchać całą nową płytę Bisza, o której Wam pisałam jakiś czas temu, że tak cholernie jej oczekuję. Doczekałam się! Warto było! Oficjalnie urwała mi wszystkie części ciała, a teraz zbieram je i próbuję złożyć w całość - z każdym kolejnym trackiem ... ciary były coraz większe. Zaskoczenie, ogromne. Druga płyta, na której (wszystkich) kawałkach miałam ciarki. Teraz tylko pozostaje kwestia dogadania się z A. w sprawie kupna tego krążka - bo warto, oooooooo warto. Czekaliśmy na niego trochę, zapowiedzi były przezajebiste - i płyta nie zawiodła. Trzeba pogadać z A. Ktoś, kto kocha rap, jak ja - będzie zadowolony i z pewnością skusi się na ten krążek. Atrakcją jest dodatek - tomik poezji Bisza - co tylko potwierdziło fakt, że muszę, po prostu muszę mieć to na swojej półce.

Poza tym mam ambitny plan wyruszenia do Olsztyn-City, na "Jesteś Bogiem". Nie uwłaczając gimbazie, jarającej się paktofoniką - sezonowo - chcę jechać tam, żeby zobaczyć tak naprawdę spojrzenie twórców na osobę Magika, a nie dla samego faktu, że "Jesteś Bogiem - to musi być fajne, bo przecież Magik, bo przecież "Jestem Bogiem", bo przecież to musi być fajne". Boże, denerwuje mnie to, ale w sumie... czego się można spodziewać. 90% nie wie, jak Magik nazywał się naprawdę - ale tam na propsie. Trailery pokazały mi, że warto tam być. Obym była.

Dziś obejrzę sobie Wojewódzkiego z Fokusem i Rahimem. Ciekawe, co tam ciekawego powiedzą. Czekam z niecierpliwością. 




Teraz angielski, chemia i historia, bitches. Czyli uczing pełną parą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz