"Nawet jeśli nie tu, znajdziemy się znów ... w tysiącach miejsc..." Prawda jest taka, że choćbyś uciekał nawet na drugi koniec świata, nigdy nie uciekniesz przed odpowiedzialnością za emocje.
Tak właśnie kończą się najlepsze imprezy - w moim wykonaniu. Oczywiście. Podziękowania dla solenizantki za MEGA organizację - dosłownie - wszystkiego. Było przepięknie, przecudownie i w ogóle PRZE.
A wracając na ziemię... to zostały mi jeszcze dwa tygodnie laby. Nie wiem, jak się ogarnę do 30 lipca, ale zdecydowanie to zrobię. I oby wszystko ułożyło się tak, jak sobie to zaplanowałam = moje małe niebo. Mój osobisty raj, bezpieczna przystań.
Wszystko, naprawdę wszystko składa się w jedną, fajną całość. Nie narzekam, absolutnie. Kilka pozytywnych, jakże zaskakujących sytuacji - ostatnio się wydarzyło, ale ... bądź człowieku mądry i zrozum, co miał na myśli "autor". Haha. Jestem w szoku - tak to mogę podsumować. Chyba to będzie najbardziej adekwatne. Dobrze by było, gdyby... przydarzało się więcej takich niespodzianek. Przemiło.
Uwielbiam? To za mało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz