
Zaczęłam przemiło, bo w sumie... wyspałam się. Od jakiegoś czasu już wiedziałam, że środa będzie dla mnie dniem wolnym od szkoły. Przed godziną dziesiątą ruszyłam do lekarza, okulisty. Wszystko byłoby na miarę realiów polskiej służby zdrowia, gdyby nie pewien fakt...
Punkt dziesiąta byłam na miejscu. W ogóle się nie zdziwiłam - kolejka była mega długa, także i czas oczekiwania niekrótki. Akcja dopiero zaczęła się około godziny dwunastej (tylko do tej godziny przyjmowała okulistka!). Ludzi ubywało, ale nadal było ich sporo i każdy chciał zdążyć. Nie znoszę rozmów ludzi w poczekalniach, ich "super dzwonków" w ciągle dzwoniących telefonach (cholera, "Żono moja" - i nerwy mi puściły). Zatem, nie myśląc w ogóle o tym, jak bardzo niekulturalnie to będzie wyglądało, zareagowałam grymasem, wyszłam dotlenić płuca, wróciłam, włożyłam słuchawki w uszy i olałam fakt, czy ktoś do mnie coś mówił, czy nie. Krążyłam wzrokiem gdzieś między ludźmi i widziałam to niezadowolenie, wynikające - być może - z tego, że w ogóle raczyłam spojrzeć. Ciut śmiesznie. Mama, która także mi towarzyszyła, widziała wolne krzesło, którego nikt nie miał ochoty użyć, w celu odciążenia swoich nóg i kręgosłupa, ciągle nalegała, ażebym usiadła. Ja - widziałam, że starsi ludzie stoją, dlatego stanowczo odmawiałam. W sumie ... nogi mnie bolały niemiłosiernie, kręgosłup także, ale... to nic.
I tak, gdy sobie obserwowałam pewne zachowania ludzi, których około 80% stanowiły osoby w wieku raczej emerytalnym, dostrzegłam "znajomą twarz" i "nieznajomą, aczkolwiek sympatyczną twarz". Gdy tak stałam i ciągle przyglądałam się temu uroczemu widokowi, złapałam się na tym, że nie mogę odkleić swoich oczu od tego punktu. I to było co najmniej dziwne. Najbardziej urzekła mnie sytuacja, w której zobaczyłam, jak bardzo tę osobę rozbawiła kwestia, która u mnie wywołała identyczny i autentyczny śmiech. Wręcz napad "padaczki śmiechowej". Ludzie zaczęli się kłócić o to, gdzie kto stał, i gdzie kto nie stał. Starszy pan, który cały czas siedział na krześle obok wejścia, nagle agresywnie zareagował. I mimo że widziałam, iż wcześniej łapał się z kręgosłup, opowiadając pani siedzącej obok - być może - o swoich dolegliwościach, ni z gruszki, ni z pietruszki, podniósł się i DOSŁOWNIE podbiegł do tego gabinetu. Prześmieszna sytuacja. I wtedy, to już nie wytrzymałam. Wszystko byłoby całkiem realistyczne, gdyby nie ta dziwna sytuacja, z którą spotykam się pierwszy raz. Trochę mi przykro, że ludzie starsi afiszują się ze swoją starością, a jak przyjdzie co do czego, to biegną na złamanie karku, tylko po to, by być pierwsi. To po co, do cholery jasnej, żądacie od młodych szacunku i ustąpienia miejsca w pieprzonym autobusie, czy nawet tej poczekalni (nikt nie prosił mnie o to, żebym odstąpiła miejsce, bo wewnętrzna samodyscyplina nakazała mi stanie, bo "jestem młodsza")? Zabawne jest, że jeśli tego "siedzenia" staruszek nie otrzyma, decyduje się na określenie ogółu młodzieży "bezczelnym i wyrachowanym". I to nie chodzi o moje uprzedzenia do osób w wieku podeszłym, bo ja mam do nich szacunek i jakieś wewnętrzne współczucie, ale środowa sytuacja doprowadziła do tego, że moje wyobrażenie zmieniło się na nieco inne... gorsze.
Btw. Odbiegając od tematu... znowu wracam do ćwiczeń. I nie wiem, czy dostrzeżecie zmianę... ja dostrzegam, chociaż do zbicia jeszcze oponka została, ale to kwestia dwóch miesięcy, raczej.
BEFORE:
AFTER:
Jest jakaś zmiana? ;)
widać różnicę :) ładny brzuszek masz!
OdpowiedzUsuńi widzę, że nie będę osamotniona w walce z oponką :)
Dziękuję :D
Usuńjest bardziej umięśniony ;) ćwicz dalej ;*
OdpowiedzUsuńTo na pewno ;d
UsuńW spodenkach Ci ładniej ; )
OdpowiedzUsuń;)
UsuńByłem tydzień temu u reumatologa, a w poczekalni doświadczyłem podobnej sytuacji. Starsi ludzie są cholernie irytujący. :]
OdpowiedzUsuńKiedyś jeszcze nie zwracałam na to takiej uwagi, jak ostatnio. Po tym, moje zdanie w tej kwestii jest o wiele gorsze.
UsuńCo ćwiczysz? Brzuszki?
OdpowiedzUsuńNiee, brzuszki nic nie dają.
UsuńSzok trening z Ewą Chodakowską ;)
Same kości nie są "seksi"...
OdpowiedzUsuńNie dążę do zbicia "masy" - tylko oponki. A szczupła jestem od zawsze.
UsuńSame kości nie są atrakcyjne. Zgadzam się. ;)
Starsi ludzie w tym wypadku to hipokryci, bo młodzież można zmieszać z błotem, a tak na prawdę wcale nie są lepsi. Ja już jakiś czas temu wyzbyłam się skrupułów i gdy widzę, że dłuższy czas jakaś starsza osoba nie siada na krześle, które jest wolne to korzystam, a oni i tak bez sensu stoją pod samiuśkimi drzwiami gabinetu lekarskiego.
OdpowiedzUsuńPowodzenia z ćwiczeniami, mi też by się przydał płaski brzuch, mimo iż także jestem szczupła, niestety na razie nie mam motywacji :P
Pozdrawiam :) convalis
Tak już bywa. W moim mieście zjawisko "starszych osób" jest tak bardzo dostrzegalne, że aż męczące. I chyba trzeba będzie przełamać pewną barierę "kultury" - i w końcu zaliczać się do "bezczelnej młodzieży".
Usuń