I to nie jest pierwszy raz, kiedy większość mojego czasu, poświęcam na jakiś tam - swojego rodzaju - rachunek sumienia. Wiele rzeczy robię zgodnie z sercem. Praktycznie wszystkie. Czas to zmienić... Nie mogę ciągle stać w miejscu, bo "sentyment". Głupota...
Tyle bliskich mi osób ranię swoimi huśtawkami nastrojów, swoim podejściem do życia... także swoim charakterem. Często nieświadomie... przecież osobowości nie zmienię od tak. Nie da się. Mogę udawać, że jestem kimś innym...ale po co? By żyć, tak jak tego sobie życzy ktoś inny? Podporządkowywać się czemuś, co jest niezgodne z moimi przekonaniami? Bullshit.
Nie chciałabym tego, po pierwsze: dla własnego dobra, po drugie: dla waszego dobra. Nakładanie maski i życie zgodnie z ideą jakiegoś człowieka, który życzy sobie, abyś w jego oczach mieścił się w ramach przykładnego obywatela, przyjaciela et cetera - jest bezsensu. Gdyby wszyscy żyli według pewnego schematu, przestrzegając ogólnie przyjętego prawa, wykonywali wszystko sumiennie - byłoby nudno. Przede wszystkim... nie ma ideałów - wklepują wam, nam to od zawsze. Dlatego często do nich nie dążymy, ale obieramy jakieś priorytety. Jeden woli rozrywkowe życie, drugi stawia na naukę, trzeci na osiągnięcia - działając zgodnie z prawem, bądź też nie. I o tych trzecich już niedługo będzie coś więcej, bo coraz bardziej bulwersują mnie zachowania ludzi... Akurat takie. Po prostu żenada. Dygresja taka.
Wracając do tematu jeśli twoim celem jest bycie w centrum zainteresowania ludzi - to robisz wszystko, by do tego dotrzeć. Jeśli ci się nie układa - zawsze znajdziesz coś, na co zrzucisz odpowiedzialność za to niepowodzenie. Istnieje też druga grupa, która będzie siedziała użalając się nad sobą, oczekując wsparcia, poprzez "wyparcie" z ciebie winy. Oczywiście... jest to kolejna żenująca kwestia, którą nieco opiszę, ale potem. Nie mam dziś na to czasu. Ups, kolejna dygresja.
Nieważne. NIE MA SENSU podporządkowywać się czemuś, co jest niezgodne z waszym pojęciem o świecie. Na przykład: nie głosuj na partię, której programu nie popierasz - a głosujesz tylko dlatego, bo wypada. Zanim wykonasz ten ruch, przeczytaj uważnie, co każde ze stronnictw ma do zaoferowania. Im więcej obiecuje - tym prawdopodobnie mniej zrobi. Lepiej obiecać mniej i zrobić coś ponad program, niż obiecać "skoczyć na bungee posiadając głęboki lęk wysokości". Jak lądować, to miękko, a nie rzucać się na głęboką wodę. Czyż nie?
A teraz kończę lekturki, uczę się z geografii i takie tam, przyziemne rzeczy.
Do zobaczenia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz