08 grudnia 2012

Powrót do przeszłości.

Przeglądając moje ukochane miejsca w pokoju, kartony, szafki, znalazłam wiele bardzo ciekawych rzeczy. Sentymentalnych bibelotów, prezentów, listów, które wywołały uśmiech na twarzy, czasem także łzy. Od różnorakich dyplomów, kartek z ocenami, starych książek - po wiersze, książeczkę urodzenia, walentynki i inne. Bardzo dużo wspomnień... Masa pozytywnych skojarzeń. Hektolitry łez.





Największy uśmiech wywołały na mojej twarzy odnalezione, odgrzebane te dwie książki. Jeden to prezent od taty, drugi od dziadków. Uwielbia się takie cudeńka...



I bardziej aktualne 'starocie'. 



Czasami warto zrobić burdel w pokoju w poszukiwaniu wspomnień - jednocześnie ogarniając burdel w swoim życiu. Stawiać na wspomnienia, nie na nadzieję. Często to pierwsze działa na nas pozytywniej, niż to drugie. U mnie podziałało. Choć przez chwilę mogłam się skupić na tym, co było, wrócić do cudownych wspomnień, które zostaną ze mną na zawsze - niż siedzieć i ględzić, jak to mi źle. Naprawdę. Gorączko, dziękuję za napływ pomysłów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz