Pogoda dopisuje - gorąco, upalnie wręcz, czasami burzowo, ale to plus, przynajmniej duszno nie jest - a ja i tak siedzę w domu z tym czymś, co mnie złapało, cokolwiek to jest. Nie wiem, ile będę to leczyła, natomiast wygląda okropnie i nie wypada ruszać się z domu. Z drugiej strony - na nudę w domu nie mogę narzekać, zawsze znajdę coś do roboty.
To teraz tak...zaraz po wyleczeniu, planujemy wypad do A. :D Trochę chilloutu. Przyda mi się, przyda NAM się :)
Więcej napiszę, jak trochę ogarnę życie. Piona :)
Macie troszkę Oli, która opuściła mnie na trochę...
I booooooonus :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz