Czy zastanawialiście się kiedyś, jak wiele jesteście w stanie poświęcić, by uszczęśliwić drugą osobę, by sprawić, żeby zagościł na jej twarzy 'uśmiech numer pięć'? Znam kilka osób, które byłyby gotowe oddać dla innego człowieka wszystko. Czego oczekuje się w zamian? Być może niczego. Z resztą nie wiem. Jestem pewna, że dając komuś coś, potrzebujemy po prostu obecności drugiej osoby i to, że oddajemy się komuś w stu procentach jest wyrazem naszego szacunku, sympatii i jednocześnie znakiem, z którego możemy odczytać, że jesteśmy potrzebni, chciani, kochani... Mały gest, a znaczy tak wiele...
Sporo osób twierdzi, że jeśli się nie ma nic - w sensie materialnym - to nie mamy nic do zaoferowania drugiemu człowiekowi. Bzdura. Nie liczy się, czy masz sześć zer na koncie z pewną liczbą przed (różną od zera...), czy posiadasz wypasione auto, (kompleks, który coraz częściej dotyka mężczyzn, wcześniej mniej widoczny, niż teraz) czy jesteś mega przystojnym żigolo, który myśli, że może mieć każdą... Liczy się to, co robisz, aby dać komuś odrobinę szczęścia i powód do codziennego uśmiechu. Czy nie uszczęśliwiłoby was, gdyby ktoś, bez przyczyny, przeszedłby specjalnie dziesięć kilometrów tylko po to, żeby was spotkać? Czy nie wywołałoby to zaskoczenia i tego szaleńczego napadu euforii - tym bardziej, gdyby była to osoba, na której wam niezmiernie zależy? Czy nie liczą się takie właśnie małe gesty? Prawdą jest, że inaczej takie sprawy odbierają mężczyźni i inaczej kobiety. Za mężczyzn się nie wypowiem, bo niewiele mam z tym wspólnego :). Natomiast kobiety... Czy myślicie, że jedna stokrotka przyniesiona ukochanej bez powodu, bez okazji, to jakiś wyczyn? Mówicie, że dziewczyna w tych czasach oczekuje gór i dolin i trzeba być nie lada bohaterem, aby sprawić, by poczuła się doceniona. Nie! Przynajmniej większość dziewczyn, które znam nie oczekują niestworzonych rzeczy. Gesty ludzie, gesty...
Czy wysiłek, który wkładamy w to, by uszczęśliwić drugą osobę, może zakończyć się fiaskiem? Jest taka możliwość. Post dedykuję osobie, która dziś, być może w niezamierzony sposób sprawiła, że akurat taki temat, a nie inny. Podszedłeś do tego żartem - a ja wzięłam to na serio. I proszę, taki ot efekt.
Teraz trochę banalnych rzeczy. Ostatnimi czasy więcej czasu spędzam w kuchni, niż gdziekolwiek indziej. W związku z tym, chciałabym zachęcić wszystkich do zrobienia mega smacznego murzyna! Smakuje równie dobrze z polewą czekoladową jak i posypany cukrem pudrem. Alternatywą dla nielubiących kakaowych ciast osób, jest "babka" wykonana według tego samego przepisu, jednakże bez kakao - dodajemy dodatkowo sok z cytryny. W ciągu tych 4 lub 5 dni, zrobiłam chyba 7 ciast. Zawsze znikały w przeciągu dwóch godzin od zrobienia. Oniemiałam.
Co będzie potrzebne:
-4 jajka
-1 szkl. mąki pszennej
-3/4 szkl. mąki ziemniaczanej
-1 szkl. cukru
-1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
-2 łyżki kakao lub 1 cytryna
-1 kostka margaryny "Kasia" lub "Tortowa"
Jajka miksujemy z cukrem. W oddzielnej miseczce mieszamy dwa rodzaje mąk z proszkiem do pieczenia. Na najwolniejszych obrotach mieszamy jajka z cukrem, stopniowo dodając mąki. W międzyczasie roztapiamy margarynę w rondelku. Na najwyższych obrotach przez około 3 minuty mieszamy ciasto - dodajemy (w zależności, czy ma to być ciasto 'białe' czy 'ciemne') 2 łyżki kakao lub sok z wyciśniętej cytryny. Mieszamy. Dodajemy roztopioną margarynę i mieszamy przez około 5 minut to uzyskania gładkiej masy. Przygotowujemy blaszkę. Wstawiamy do piekarnika na 180 stopni od 40 do 50 minut (lepiej dłużej, ciasto wtedy jest lepiej dopieczone..). Smacznego ;)
Z tym poświęceniem sprawdza się nie tylko w odniesieniu do "ukochanej/ukochanego" ^^ dla kogokolwiek w jakiś sposób się poświęcasz, czy nawet chcesz hmm, dogodzić mu, iść na rękę jest ryzyko, że w zamian nie dostajesz(w najlepszym wypadku) nic, nie wspominając już o tym, że gdy w przyszłości Ty potrzebowałabyś podobnej postawy od kogoś, raczej nie masz co liczyć na to, że ktoś Ci pomoże, czy się poświęci bezinteresownie.
OdpowiedzUsuńI mowa oczywiście o zwykłych jakichś odruchach, czy zachowaniach, żadnych materialnych rzeczach :> niewiem, czy nie zchodze z tematu, ale jakoś nie umie ogarnąć swoich myśli w sensowne zdania. ;>
Tak. Dla jednych w większym stopniu - dla innych w mniejszym, ale poświęcamy swój czas, jakże cenny. I to prawda, że ludzka wdzięczność jest znikoma, a oczekując "nagrody" (brzmi tak strasznie egoistycznie..) możemy co najwyżej się zawieść. Sad but true.
UsuńBardziej egoistyczne jest chyba zachowanie tych, do których skierowana jest nasze poświęcenie, czy coś. Bo raczej rzadko można potem liczyć na odwdzięczenie się, czy nawet podziękowanie, a gdy Ty znajdziesz się w podobnej sytuacji, ciężko raczej o bezinteresowne zwrócenie uwagi przez daną osobę. Kurde rozpisuje sie tak ( pierwszy komentarz chyba wcięło, bo nie pokazało nic że został dodany, albo że sie pojawi po zaakceptowaniu), a głównie zmierzam do tego, że rzadko kiedy można liczyć, że ktoś zrobi coś bezinteresownie. Nawet więcej. Ludzie są cholernie interesowni, są wyjątki, ale niestety z większością tak już jest. ;>
UsuńNo i chyba nic dodać, nic ująć.
UsuńCałkowicie się z tym zgadzam bo byc w takiej sytuacji ze robisz co mozesz dla innej osoby a w zamian oczekujesz tylko szacunku i miłosci a nie olewania sobie tego jak by to nic nie znaczyło jest zalosne. Poswiecasz jej swoj caly wolny czas tylko dlatego ze ja kochasz, lubisz
OdpowiedzUsuńChociaz starasz sie z calych sil a ,,odwraca sie to do ciebie plecami,, nie wiadomo z jakiego powodu...
Uważam ze takie rzeczy np.jak wypasiona fura itp.sa nie potrzebne do tego by ktos mogl na tobie polegac...
Dziękuję za dedykację bo troche to dla mnie znczy... :*