07 czerwca 2012

"Budzę się często z przeświadczeniem, że już powoli nie nadążam za tym . . . "

Mała zmiana planów co do niedzieli, czyli przyszły cały tydzień spędzę z Olą, której cholernie, cholernie, CHOLERNIE dziękuję! <3

W środę udało mi się zaliczyć prawie wszystko, co chciałam. Geografia została odłożona na 18 czerwca - czyli zaraz po powrocie. Matematykę myślę, że zaliczyłam, bo zadania nie były trudne.. Chemię - napisałam, co umiałam. Mam nadzieję, że będzie grejt. Została mi w takim razie tylko technologia informacyjna - chociaż staram się coś działać, mam nadzieję, że nie na marne - no i angielski, czyli list. Tworzy się, tworzy ; d.

No i efekt mojej wczorajszej nudy, czyli 'zabierz koszulkę, oderwij rękawki - enjoy!'. Skutkiem są trzy koszulki poddane pruciu rękawków. O niebo lepiej wyglądają. ;)

Co prawda, mój ryj nie bardzo, ale koszulka fajna, więc ...


To teraz jeszcze jutro ostatnie przygotowania. Jakiś fryzjer - czyli ogar tego czegoś, co mam na głowie. Potem księgarnia. No i na koniec jakieś bzdury. Dżizas, ile biegania...

I duży buziol dla HM.. za wczoraj:*



3 komentarze: