19 marca 2013

"[...] by zrobić miejsce na kolejny cel..."

Trochę zmian - tak na wiosnę. Zaczynając od wyglądu bloga, który - wydaje mi się - nabrał świeżości. Poprzez moje ambitne, daleko idące plany. Kończąc na minimalnym kroku na przód... czyli zobaczycie za jakiś czas ;-). 

Btw - przypomniało mi się takie coś, co odnalazłam gdzieś w jakimś folderze -> by Darrya



Katastrofalnie rozpoczęty tydzień, wcale nie musi być taki ciągle. Choć w zupełności - przepięknie nie jest. Trochę się pozmieniało. Ludzie jakoś trochę poszarzeli. Ja jakoś znikłam, ucichłam. Chyba jest to jedna z moich najlepszych decyzji, podjętych w ciągu tych kilku dni, w których nic - absolutnie nic - nie składało się w jakąś tam "całość". Nadal nie składa, aczkolwiek myślę, że "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło...".

A to takie "małe" kulisy powstawania mojej torby... i obecnego nagłówka na bloga. 


Zatęskniło mi się trochę za podróżami. Mimo że nienawidzę fazy przygotowawczej i transportu z miejsca A do miejsca B - uwielbiam "bywać". Nawet jeśli to nie jest szczególnie daleko, nawet jak jest cholernie daleko - lubię. Nie wiem, skąd wzięła się u mnie ta miłość do tego typu rzeczy. Jak byłam jeszcze mniejsza, niż jestem (haha!) - jazda pociągami, autobusami, była dla mnie największą zmorą. Samochody uwielbiałam od zawsze - i niejedną wpadkę z nimi już miałam. Chociaż nadal nie do końca rozróżniam wszystkie marki, to lubię usiąść za kierownicą auta taty, oczekując aż on (dzięki Bogu!) wyjdzie z domu i odwiezie mnie do szkoły, a ja w tym momencie, kiedy otwiera drzwi do samochodu, mówię: "Podwieźć Cię gdzieś?". Oczywiście jest to kwitowane (za każdym razem) ogromnym śmiechem z jego strony, ale... mimo powtarzalności tego zdania, zawsze jest coraz bardziej wesoło.







... a moim największym marzeniem: Jamajka.

Podoba się nowy wygląd bloga? ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz