11 stycznia 2013

Łatwo coś stracić, a trudniej docenić.

Wiele rzeczy doceniamy po ich stracie. I chyba właśnie włączyła mi się nad głową lampka z napisem: wspomnienia, emocje, refleksje - na temat tego, co wypuściłam z rąk - od tak... Cholera. To chyba jedna z tych chwil, kiedy tak bardzo żałuję podjętych decyzji. Gdybym dała sobie czas - i wiedziała to, co wiem teraz... to wszystko potoczyłoby się inaczej. Być może lepiej. Pieprzyć to. Żałuję. 



Po raz kolejny uświadamiam sobie sensowność moich zachowań i decyzji. I po raz kolejny krytykuję samą siebie. Wypuściłam z rąk coś, co jest mi bliskie. Bardzo bliskie. Mimo że pieprzę od rzeczy... tak bardzo brakuje mi tego wszystkiego... 
Stałość emocjonalna - nie należy do moich mocnych stron.


Mój problem polega na tym, że szukam ideałów. I coraz częściej łapię się na tym, jak bardzo jestem głupia, dążąc do czegoś, co w ogóle nie jest w zasięgu wzroku, a co dopiero ręki. Wracam do przeszłości, nie umiem się skupić na tym, co jest teraz. Nie potrafię docenić tego, co mam, co jest mi dane za darmo... Jedyne, czego się oczekuje, to wzajemność. I tu znowu schody. Nie umiem być nieszczerze miła. Widać po mnie, kiedy zatajam prawdę. Autentyk. I chyba znowu powinnam palnąć się w łeb i powiedzieć, jak bardzo, jak CHOLERNIE mi brak tego pieprzonego stanu wolności duszy. Shiet. Oddałabym wszystko, żeby nie myśleć o tym, co było kiedyś, co tak bardzo zrujnowało moją stabilność... co moją egzystencję zamieniło w koszmar. 


Na szczęście się uwolniłam. 
Teraz - wszystko mi jedno.




Znów jestem sam jak palec. Już dzisiaj - wiesz wpadłem powiedzieć tylko parę słów. Znikam. 
Na sercu kamień, z ust cisza. I znów się nie znamy i mijamy wśród pytań.
Myślisz, że będzie spoko? Wątpię.
 Nie obchodzi mnie, co mówisz o mnie. 

A Ty nie dzwoń i nie pisz, bo nie chcę cię znać.
Jestem sam, nie ma nas. Tylko ja i te wersy.
Nie ma nas, trochę ciężko uwierzyć,
bo łatwo coś stracić, a trudniej docenić.
Więc nie pisz i nie dzwoń. Już nie rośnie tętno.
I wszystko mi jedno. Ty to, tylko przeszłość.
Nie ma nas, pewnie ciężko to przeżyć.
Nie ma szans by to mogło się zmienić.


Buziak. :*
Odliczamy - 87.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz