21 grudnia 2012

Nasz koniec świata.

Dziwnie, fajnie, stabilnie? Zaskoczenie, radość, zabawa? Wszystko na raz! 
Tak właśnie wyglądał mój 20 grudnia.

A dziś... 'koniec świata' - który to już? Nieważne. W każdym razie - bawią mnie niesamowicie teorie o teoretycznym zniszczeniu Ziemi, poprzez dziwne, śmieszne "coś" - kometa, rakieta? 
Kto to wie? Ha ha. Nie o tym miało być...




Wczorajszy dzień zaliczam do bardzo udanych. Wprowadzenie mnie w dziwną, a zarazem ciekawą aurę świąt - to coś niesamowitego. Bawiłam się świetnie, naprawdę. I chyba w minimalnym stopniu polubiłam tę tradycję (co nie znaczy, że zmieniłam zdanie!). W każdym razie mam dla Was bardzo mało oryginalny, aczkolwiek jeden z moich ulubionych tematów do zdjęć - lampeczki, bzdureczki, dziewczyneczki - czyli Marlenka w roli głównej



Wyszło spontanicznie, bo robione w szkole, z ukradzionych (oj, pożyczonych!) lampek, które wisiały na tablicy, dekorując i uprzyjemniając nam 7-godzinną Wigilię. Tak o wyszło coś z niczego :D.


Cała reszta zdjęć w swoim czasie. A teraz zmykam przygotowywać już następną notkę, trochę bardziej kreatywną, techniczną i 'wydziwioną'. Kilka rad - jak w niedrogi sposób, z niczego, zrobić fajne i ciekawe opakowanie na prezent pod choinkę ; )
Do zobaczenia!


4 komentarze: