20 listopada 2012

Grypowe opowieści.

Jak mija mi ten tydzień? Hm...pod szyldem leków, gorączki, wahań emocjonalnych, kataru, który nie daje mi żyć, kaszlu...-auć. Inhalator i działamy! Także możecie sobie wyobrazić, jak to wygląda. Generalnie staram się przesypiać cały dzień, aczkolwiek marne rezultaty. Jak widać - w takiej właśnie aurze nudy i zamuły, staram się znaleźć na siebie sposób. Sposób także na zabicie rutyny. I ot co. 

Chciałam serdecznie podziękować Oli za odwiedziny! Narażanie swojego zdrówka w celach "wspierania mnie" w tych jakże ciężkich, męczących chwilach - bezcenne.

A napiszę coś bardziej ambitnego ...może w czwartek? Zbieram myśli właśnie. 

PS. Zwolnienie do końca tygodnia ze szkółki. 
A TAKIE AMBITNE PLANY BYŁY! 
I wszystko poszło się ... pieprzyć.









4 komentarze:

  1. o to jak masz wolne, to trzymaj za mnie kciuki, tak do piątku w godzinach mniej więcej ok. 9:30-12:30 :D baaaaaaaaardzo mocno :>

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha Alciu widze, ze cos na gitarce pogrywasz. Jak przyjade to pogramy xD

    OdpowiedzUsuń