Kłamstwo. Zmora czy przywilej człowieka? Często zastanawiałam się nad tym, co by się stało, gdyby kłamstwa, czy też (łagodniej) ZATAJENIA PRAWDY docierały do nas tak szybko, jak zostały wypowiedziane. Czy to nie jest tak, że zawsze - prędzej czy później - dowiadujemy się prawdy? Czy istnieje możliwość, że nigdy nie dowiemy się, jak to było w rzeczywistości? Moim zdaniem...jest taka opcja. Tylko wobec tego musimy ciągle analizować, co jest prawdą, a co kłamstwem - czy wystarczy tylko cholerne zaufanie, które tak często zawodzi? Jak wiele można zniszczyć, poprzez powiedzenie nieprawdy drugiej osobie, psując (świadomie!) relacje tejże osoby z inną? Kłamstwem burzysz wszystko. Prawdą - czasami też...Niestety.
W sumie fajnie, że z każdym dniem wchodzi Was tu coraz więcej. Miło.
Paulina:
A zauważyłaś, że są różne rodzaje kłamstw? Według mnie obgadywanie drugiej osoby tez powinno się zaliczać do kłamstwa, zdradzanie tajemnic tak samo, opowiadanie o życiu jednej osoby, zupełnie innej tylko dlatego, że z jedną się już nie utrzymuje się kontaktów=kłamstwo...R.P. Jezus
OdpowiedzUsuńTak..
Usuń"obgadywanie" nie zawsze jest kłamstwem, czasami to poprostu stwietrdzenie faktów, chyba że to co mówimy mija się z prawdą, lub przy "obgadywanej" osobie zachowujemy się zupełnie inaczej, jakbyśmy nigdy w życiu nie odważyli się nic na jej temat powiedzieć za plecami, i zgrywamy super" friendsie" ^^
UsuńTrue fucking story.
UsuńG. z obgadywaniem dokładnie o to mi chodziło, jak to ujęłaś (ideal.), bo mówienie prawdy za plecami to już troszku inaczej. Tylko niestety mówić prawdę w oczu=nie mieć przyjaciół, bo zazwyczaj oni tego nie akceptują... R.P. Jezus
OdpowiedzUsuń